Życie nie polega na ciągłej gonitwie za doskonałością. Wywiad z Joanną Stępień

Życie nie polega na ciągłej gonitwie za doskonałością. Wywiad z Joanną Stępień

Na czym polega i co daje praca terapeutki zajęciowej? Rozmawiamy o tym z Joanną Stępień. Co bywa dla niej wyzwaniem w tym zawodzie i jak sobie radzi z tym,  że nie wszystkim udaje się pomóc?

Joanna Stępień — terapeutka zajęciowa w Centrum Zdrowia Psychicznego Dormed i na Dziennym Oddziale Psychiatrycznym

 

Ewa Koralewska: Pracuje Pani jako terapeutka zajęciowa. Na czym polega ta praca?

Joanna Stępień: Przede wszystkim bardzo ważne jest dla mnie zbudowanie więzi między pacjentem a terapeutą. Pomaga w tym umiejętność nawiązywania kontaktu i umiejętność słuchania. Praca polega na otoczeniu opieką, wspieraniu i pobudzaniu do działania, dbaniu o dobro pacjenta. Jest to pewien rodzaj rehabilitacji. Odpowiedni dobór ćwiczeń, pomaga usprawnić kondycję fizyczną i psychiczną.

Skąd pomysł na to, aby pójść taką właśnie drogą zawodową?

Kiedy podjęłam naukę w tym kierunku, miałam chwile wątpliwości, czy aby na pewno jest to dobra droga. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że już w dzieciństwie interesowały mnie różnego rodzaju formy sztuki muzyka, plastyka, taniec. Może nie zabrzmi to skromnie, ale udawało mi się również być dobrym organizatorem. Przyglądając się sobie i rówieśnikom, zauważałam, jak proste zajęcia mają wielki wpływ na nasze ogólne funkcjonowanie. Skąd się u mnie wzięła taka smykałka — nie mam pojęcia (śmiech). Bardzo lubię też pracować z ludźmi i w jakiś sposób im pomagać. A poza tym ta praca pozwala mi na częściowe realizowanie swoich pasji.

Czego uczy Panią praca terapeutki zajęciowej? Czy zmieniła coś w Pani sposobie patrzenia na życie?

Uczy mnie wiele, przede wszystkim dystansu do życia. Dzięki niej zrozumiałam, że życie nie polega na ciągłej gonitwie za doskonałością. Staram się skupiać uwagę na tym, co jest ważne dla mnie, wymagam od siebie tyle, ile mogę zrobić.

Co sprawia w niej największą przyjemność?

Wiem, jak wyglądają początki procesu leczenia, dlatego największą przyjemność odczuwam,

kiedy widoczna jest wewnętrzna zmiana pacjentów. Stają się silniejsi, chętni do działania, nabierają większej pewności siebie. To zdecydowanie dodaje mi energii.

A co bywa wyzwaniem?

Wyzwaniem jest dla mnie pokonywanie własnych trudności oraz oddzielenie pracy od swojego życia prywatnego. Nie jest to łatwe, ale staram się skupić na życiu rodzinnym.

Przypuszczam też, że nie wszystkim udaje się pomóc. Jak Pani sobie z tym radzi i co Pani pomaga na co dzień zadbać o swoje zasoby?

W swojej pracy poznaję różnych ludzi i różne historie. Jak już wspomniałam, staram się skupić na życiu rodzinnym, na swoich bliskich. Pozwalam sobie na drobne przyjemności, spędzam miło czas na łonie natury.

Czy na Pani drodze, pojawiła się ważna osoba, może ważny film albo książka, która była drogowskazem w tej pracy?

Drogowskazów było wiele, ale takim wyjątkowym to ważna dla mnie osoba, która pojawiła się w moim życiu.