Nigdy dość. Perfekcjonizm – czym jest i skąd się bierze?

Nigdy dość. Perfekcjonizm – czym jest i skąd się bierze?

Codzienność perfekcjonisty wcale nie jest perfekcyjna. Stawianie sobie bardzo wysokich wymagań i doskonała ich realizacja, rzeczywiście są pożądane społecznie i mogą kusić wizją idealnego życia, powodują jednak wiele cierpienia na co dzień. W niezdrowej odmianie perfekcjonizm zwiększa ryzyko depresji, wypalenia zawodowego i izolacji społecznej. Czym jest i skąd się bierze perfekcjonizm?

Jak rozpoznać perfekcjonizm?

Jeśli znudzonemu człowiekowi damy kartkę papieru i ołówek, najpewniej zacznie coś rysować, kreślić, bazgrać. Bez szczególnej dbałości i planu, po prostu dla zabicia czasu. 

Gdy trafimy na osobę, która zmaga się z niezdrowym perfekcjonizmem, zauważymy, że jej podejście do rysowania będzie zupełnie inne. Ten na kolanie nakreślony rysunek raczej jej się nie spodoba. Będzie go poprawiała, zacznie rysować na drugiej stronie. Wyrzuci zarysowany kawałek kartki, bo jest nie taki, jak być powinien. Brzydki, niedbały, gorszy niż oczekiwała. Miało być lepiej. Inaczej. Jak? Nie do końca wiadomo, bo poprzeczka wisi bardzo wysoko. Często nawet poza zasięgiem wzroku. 

Kartka i ołówek to oczywiście pewna metafora i spore uproszczenie, ale tak właśnie przejawia się perfekcjonizm w swojej niezdrowej odmianie: nigdy nie jest wystarczająco dobrze. Zawsze może być lepiej.

Zdrowy i niezdrowy perfekcjonizm

Dążenie do realizacji wysokich standardów, samo w sobie nie jest złe, o ile nie towarzyszy mu bardzo surowy, samokrytyczny głos, brak tolerancji dla błędów i elastyczności w działaniu. 

Psycholog Don E. Hamachek, profesor Uniwersytetu w Michigan wyróżnił dwa rodzaje perfekcjonizmu: zdrowy i neurotyczny. To, w którym wymiarze znajduje się dany człowiek, zależy od natężenia dwóch charakterystycznych dla perfekcjonizmu cech: 

  • perfekcjonistycznych dążeń – czyli wyznaczania sobie ambitnych celów i dążenia do ich realizacji, z elastycznością w razie trudności;
  • perfekcjonistycznych obaw – czyli lęku przed oceną i porażką, z bardzo silnym samokrytycyzmem i przeżywaniem wstydu w razie niepowodzenia lub niedoskonałego wykonania.

Zdrowy perfekcjonizm, czyli ten z niskim natężeniem obaw, mobilizuje do realizacji ambitnych celów, przy jednoczesnej wyrozumiałości i trosce o siebie. Taki perfekcjonizm nazywamy adaptacyjnym, a według badań osoby, które mają taką cechę, częściej przeżywają pozytywne emocje i mają większą satysfakcję z życia. 

Niezdrowy, neurotyczny perfekcjonizm, z wysokim natężeniem obaw, powoduje natomiast, że nawet zgodna z planem realizacja celu nie daje satysfakcji. Zawsze przecież można było zrobić lepiej, więc przy kolejnej okazji poprzeczka idzie w górę. Towarzyszy temu widzenie czarno-białe i kompleks Boga-śmiecia (albo spełnianie standardów i bycie doskonałym, albo bycie do niczego, nic pomiędzy nie ma).

Perfekcjonizm w pracy i w relacjach

Dwa obszary, na które perfekcjonizm wywiera największy wpływ w życiu dorosłego człowieka to praca i relacje. 

Praca: od zaangażowania do wypalenia

Osoby, które przejawiają zdrowy styl perfekcjonizmu, są bardzo zaangażowane w pracę: lubią ją, postrzegają jako ważną, dbają o wysoką jakość wykonywanych zadań. Bywa, że popadają jednak w pracoholizm, czują ciągłą potrzebę pracowania, trudno jest im skończyć pracę.

To łączy je z osobami, które zmagają się z niezdrowym i nieadaptacyjnym perfekcjonizmem. Im praca jednak rzadko przynosi satysfakcję, za to często doświadczają wypalenia zawodowego, czyli bardzo silnych negatywnych emocji do miejsca pracy, współpracowników, klientów, obowiązków. 

Relacje: od izolowania się do agresji

Perfekcjonizm, zdrowy i niezdrowy, cechuje się ogólną tendencją do przedkładania realizacji zadań nad pielęgnowanie relacji. Wiąże się też z postrzeganiem innych ludzi jako rywali, co przekłada się na nastawienie raczej rywalizacyjne niż kooperacyjne.

Zdrowy perfekcjonizm w pewnym stopniu może prowadzić do unikania kontaktów, ale jednocześnie człowiek wykazuje pewną elastyczność i gotowość do inwestowania w relacje. 

Neurotyczny perfekcjonizm sprawia natomiast, że osoba się z nim borykająca ma trudności z radzeniem sobie ze stresem i napięciem, jest bardziej konfliktowa, ocenia innych surowo, izoluje się, przejawia wrogość czy nawet agresję.

A czemu nie piątka?

Skąd się bierze perfekcjonizm? Można powiedzieć, że w największym stopniu jest “pamiątką” z dzieciństwa w środowisku, w którym osiągnięcia pełniły szczególnie istotną rolę. Geny mają tu znaczenie raczej drugorzędne – występowanie w wysokim natężeniu takich cech jak sumienność czy neurotyczność (podatność na przeżywanie negatywnych emocji) może być jedynie predyspozycją do rozwinięcia perfekcjonizmu w przyszłości. Decydujące znaczenie ma świat, w którym żyjemy.

Gdy jako dzieci czuliśmy ze strony rodziców dużą presję na osiąganie wysokich, ambitnych celów, połączone z brakiem akceptacji w przypadku niespełnienia oczekiwań, z dużym prawdopodobieństwem rozwinęliśmy wysoki poziom perfekcjonistycznych obaw: lęku przed oceną i niedoskonałością.

Podobnie działa doświadczenie autorytarnego stylu wychowawczego, czyli takiego, w którym jedyną dostępną pozycją dla dziecka było podporządkowanie się i posłuszeństwo rodzicowi, bez możliwości negocjowania zasad czy realizacji własnych potrzeb. Z dziecięcego lęku przed brakiem wpływu na swoje życie rozwinęła się bardzo silna potrzeba kontroli, która nawet w dorosłym życiu każe nam myśleć, że przysłowiowa piątka z polskiego zapewni nam miłość i akceptację. Tylko, że jest to myślenie magiczne, mające niewiele wspólnego z rzeczywistością. 

Człowiek, nie dzieło sztuki

Temu, czy przejawiamy perfekcjonistyczne dążenia i obawy, warto się przyglądać z ciekawością, podchodząc jednocześnie z ostrożnością do tego, czego od siebie wymagamy. Tym bardziej, że przecież świat, w którym żyjemy, często podpowiada nam, że możemy i powinniśmy dawać z siebie więcej.

Jak pisze Marion Woodman w “Uzależnieniu od doskonałości”:

“Nasza kultura kładzie nadmierny nacisk na specjalizację i doskonałość. Starając się robić wszystko jak najlepiej, jak się tylko da, w szkole, w pracy, w relacjach, w każdym, nawet najmniejszym, zakątku naszego życia, próbujemy zmienić się w dzieło sztuki. Pracując tak ciężko nad stworzeniem doskonałych wersji samych siebie, zapominamy, że jesteśmy istotami ludzkimi”.

A z założenia niedoskonały człowiek, nie musi robić wszystkiego doskonale. Co więcej, nie jest to przecież w ogóle możliwe. 

O tym, jak radzić sobie ze szkodliwym perfekcjonizmem i wyznaczać sobie realne cele, porozmawiamy w styczniu z psychologiem prowadzącym Oddział Dzienny Dormedu i psychoterapeutą Karoliną Szczerbińską. Artykuł będzie dostępny na naszej stronie.

Źródła:

Strefa Psyche Uniwersytetu SWPS, dr Konrad Piotrowski: “Perfekcjonizm. Czym jest, jak powstaje i dokąd prowadzi?”

Marion Woodman “Uzależnienie od doskonałości”

Źródło zdjęcia: Unsplash.com